Bezpłatne praktyki zawodowe traktowane są przez większość studentów po macoszemu. Jest to dla nich przykry obowiązek, a spędzony czas w firmie, która w zamian, według większości praktykantów, i tak nie ma im nic co zaoferowania jest czasem straconym. Czy słusznie?
Coraz więcej znanych firm, międzynarodowych korporacji cieszących się ogromnym powodzeniem wśród szukających zatrudnienia, ogłasza nabory na staż i zachęca do odbycia bezpłatnych miesięcznych praktyk, obiecując, że najlepsi studenci będą mieli szansę podjąć pracę w organizacji. Wielu praktykantów nie chce w to wierzyć. A często okazuje się to prawdą. Dzisiejsze praktyki to nie parzenie kawy dla wszystkich współpracowników, ale nauka funkcjonowania przedsiębiorstwa, jego struktur, specyfiki, procesów decyzyjnych. Niejednokrotnie studenci otrzymują oferty pracy ponieważ jako jedni z nielicznych „przyłożyli się” do odbywanych praktyk. Często osoby takie otrzymują ofertę odbycia nisko płatnego półrocznego stażu. Warto się jednak „poświęcić”. Nie dość, że zdobywamy cenne doświadczenie zawodowe to jeszcze dopasowujemy godziny pracy do grafiku zajęć. Wówczas nie musimy wybierać pomiędzy studiami a pracą, start w przyszłość zawodową jest łatwiejszy ponieważ, w odróżnieniu do naszych rówieśników, mamy już doświadczenie zawodowe. Warto zwrócić również uwagę na fakt, że stażysta zupełnie inaczej podchodzi do zajęć odbywanych podczas studiów. Analizuje, potrafi przełożyć teorię na praktykę, wie, po co uczy się tych „bzdur”, jak wcześniej je określał. Okazuje się, że znienawidzona logika jest konieczna, a zajęcia z nudnego prawa rzymskiego, podczas których musieliśmy wkuwać na pamięć rzymskie sentencje ułatwiają nam pracę asystenta prawnika.
Praktyki zawodowe mogą okazać się kluczem do magicznych drzwi kariery. A wtedy wystarczy je tylko otworzyć.