Rodzinny biznes dla wielu z nas jest naturalny. Prowadził go nasz dziadek, ojciec, a teraz pora abyśmy my przygotowali się do jego przejęcia. A co jeśli nasze oczekiwania i plany są inne?
Dla większości z nas kontynuacja biznesu rodzinnego jest oczywista. Szczególnie, gdy firma ma ugruntowaną pozycję na rynku, rozwija się, wprowadzane są nowe rozwiązania bądź planowane jest ich wprowadzenie w przyszłości. Praca z rodziną bywa wyzwaniem, zdecydowanie trudniej pracuje się nam z bliskimi niż z osobami obcymi. We wspólnej pracy nie trudno o przenoszenie emocji z życia prywatnego. Mimo wszystko większość z nas podejmuje tę decyzję.
Są jednak osoby, które, jak to się mówi, „wyrodziły się” – zamiast w znanej na rynku firmie budowlanej założonej przez rodziców chcą podjąć zupełnie inną pracę, po prostu nie widzą się w roli następcy swoich rodziców. I tu zaczynają się schody. Niesnaski, pretensje, tłumaczenia. Każdy ma swoje racje. Zamiast kłócić się i mówić stanowcze „nie” warto czasami zastanowić się nad tym, co będzie dla nas najlepsze. Może znajdziemy rozwiązanie, dzięki któremu będziemy w stanie połączyć te dwie dziedziny. Wymaga to z pewnością wyrzeczeń i poświęceń, ale nie warto poświęcać ani własnych marzeń, ani pracy naszych rodziców.
Starajmy się rozmawiać konkretnie, przytaczać właściwie dobrane argumenty, a rozwiązanie znajdzie się samo.